W najnowszym „Wywiadzie gospodarczym” na antenie Telewizji wPolsce gościem był Włodzimierz Cupryszak, ekspert Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej. Rozmowa poświęcona została tematowi, który interesuje każdą polską rodzinę: „Dlaczego w nowym roku prąd zdrożeje?”.
Redaktor Agnieszka Łakoma zwróciła uwagę, że prezes Urzędu Regulacji Energetyki wprawdzie obniżył taryfy za energię dla gospodarstw domowych, ale istnieje poważne ryzyko, iż w drugiej połowie 2024 r. Polacy jednak będą więcej płacili za rachunki.
Jej rozmówca najpierw wyjaśnił, że jednym z głównych zadań prezesa URE jest weryfikacja, czy wnioski taryfowe składane przez sprzedawców energii, odpowiadają rzeczywistym kosztom.
„Działania te mają na celu doprowadzenie do sytuacji, kiedy sprzedawana energia jest jak najbardziej zbliżona w koszcie do cen rynkowych. Służy to ochronie odbiorców końcowych, czyli konsumentów i przedsiębiorców” – zaznaczył Cupryszak.
Przyznał, że sytuacja jest skomplikowana, bo choć taryfy przyjęte przez URE są niższe względem obecnego roku (w 2024 r. nieco powyżej 0,70 groszy za kilowatogodzinę, a w bieżącym ok. jeden złoty), to jednak…
„Mimo że mamy spadek o około 30%, to w drugim półroczu 2024 r. może być tak, że ceny energii będą wyższe” – dodał.
Łakoma przypomniała, że w pierwszym półroczu ceny za energię pozostaną zamrożone.
„Czyli nie powodów do obaw, ale od lipca już są. Dlaczego?” – zapytała.
„Mamy do czynienia ze zmienną sytuacją na rynku. Jak wiemy ceny w 2023 r. były zamrożone (…). Mieliśmy też określone limity zużycia energii, do których te zamrożone ceny obowiązywały i w większości przypadków są wystarczające. W 2024 r. limity również będą miały zastosowanie, ale tylko w pierwszym półroczu. Nie wiemy co w drugim. Nowy rząd prawdopodobnie podejmie jakieś działania osłonowe. Jednakże na tą chwilę jest za wcześnie powiedzieć, czy budżet pozwoli na takie rozwiązania” – tłumaczy ekspert PKEE.
Różnica pomiędzy 0,70 groszami za kilowatogodzinę w taryfie przyjętej przez URE, a 0,40 groszami przy zamrożonej cenie, jest niebagatelna. Gdyby więc w drugiej połowie 2024 r. zrezygnowano z działań osłonowych, to w drastyczny sposób odbije się to na rachunkach odbiorców prądu?
„Zdecydowanie tak. Jeśli to przemnożymy przez ilość kilowatogodzin w wymiarze miesięcznym, to może być wzrost nawet o kilkadziesiąt procent; 30/40 procent w zależności od zużycia. Nie bądźmy jednak tak pesymistycznie nastawieni, bo dużo może się w tym czasie zmienić, ceny energii, mam nadzieję, będą się stabilizowały” – zaznaczył Włodzimierz Cupryszak.
Całość rozmowy z ekspertem Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej można obejrzeć poniżej: