„Czy w przyszłym roku prąd będzie droższy?” – to był temat audycji na antenie telewizji wPolsce.pl Redaktor Agnieszka Łakoma o tym rozmawiała z Maciejem Maciejowskim, dyrektorem Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej ds. komunikacji.
Od cen energii zależy stan gospodarki, czy budżetów domowych – podkreśliła red. Łakoma. Zwróciła również uwagę na tzw. wnioski taryfowe, jakie do prezesa Urzędu Regulacji Energetyki złożyły największe w Polsce firmy energetyczne.
O wnioskach do URE serwis liczysieenergia.pl szczegółowo informował
Jakie będą ceny prądu w 2024 roku? – podsumowanie sprawdzonych informacji w artykule:https://t.co/7G5Q6ETHqX
— PKEE (@_PKEE_) November 7, 2023
Jakie czynniki wpływają na ceny prądu w Polsce? – zapytała Łakoma.
„Na poziom cen energii, ten, który płacimy jako gospodarstwa domowe, czy też małe i średnie firmy, w dużej mierze wpływa decyzja polityczna. Dlatego, że taryfy, o których pani redaktor wspominała, nie przekładają się obecnie na to co my – jako odbiorcy energii – płacimy. Taryfy bardziej są potrzebne do rozliczeń pomiędzy spółkami wytwarzającymi energię, spółkami dystrybucyjnymi i Funduszem Wypłaty Różnicy Ceny” – tłumaczył dyrektor Maciejowski, który zaznaczył, iż struktura rachunków płaconych przez przysłowiowego Kowalskiego uzależniona jest od uregulowań prawnych.
Natomiast na koszt wytworzenia energii składa się – wyjaśniał Maciejowski – koszt surowców energetycznych (drastycznie wzrósł po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę) oraz koszt uprawnień do emisji CO2, który wzrósł niebotycznie. Ta druga kwestia jest bardzo istotna dla rodzimego rynku.
„Niestety, to jest problem, który ze względu na specyfikę polskiego miksu energetycznego, dotyczy głównie Polski (…) i w dużej mierze kształtuje koszt wytworzenia energii w Polsce” – dodał dyrektor PKEE ds. komunikacji.
A co nas czeka w przyszłym roku? Warianty są dwa: albo cena ustalona przez prezesa URE, albo kontynuacja mechanizmów zamrożenia cen prądu.
„W tej chwili mamy ceny energii zamrożone na poziomie z 2022 roku” – podkreślił Maciejowski, który przyznał, że gdybyśmy płacili za prąd zgodnie z taryfą, bez żadnego mechanizmu zamrażania, oznaczałoby to skokową podwyżkę rzędu 50, a nawet 70 procent.
„Decyzja o ewentualnym przedłużeniu mechanizmu wsparcia jest decyzją, którą podejmie rząd” – tłumaczy Maciejowski.
Całość rozmowy red. A. Łakoma z dyr. M. Maciejowskim można obejrzeć poniżej